Witaj na stronie Fundacji Wyrywanych z Piekła Narcyzmu
Skąd pomysł na Fundację? To pytanie jest mi zadawane dość często. Przez długi czas odpowiadałem w jeden i ten sam sposób, że prowadziłem sklep internetowy ze sprzętem medycznym, że co jakiś czas zwracały się do mnie osoby z prośbą o przekazanie czegoś nieodpłatnie, a ja nigdy nie odmawiałem i postanowiłem któregoś razu, że przyciągnę innych do akcji i zorganizuję to w sposób formalny. Coś mi jednak nie dawało spokoju, czułem, że jest coś więcej, że chęć angażowania się na rzecz innych wynika z głębszych pobudek....
Dlaczego zatem prowadzę Fundację? Bo gonię za pewnym uczuciem. Największą satysfakcję w życiu daje mi jednanie ludzi. Nic nie daje mi większej przyjemności jak możliwość zaangażowania obcych sobie ludzi we wspólnym celu. Gdy mogę koordynować działania i patrzeć z boku na tę obopólną radość, gdzie cieszy się podopieczny, że ktoś pochylił się nad jego losem i darczyńca, że mógł wnieść światło do czyjegoś życia. To powoduje, że kładę się wdzięczny spać, za to, że przydaję się innym a to daje mi energię i siłę do działania każdego kolejnego dnia.
Skąd się wzięła we mnie tak duża empatia? Nawet nie wiem gdzie mam zacząć. Czy we wczesnym dzieciństwie kiedy jawnie odrzucali mnie najbliżsi, traktując jak gorący kartofel którego matka wraz z licznymi konkubentami przy niezliczonych libacjach alkoholowych podrzucała pod "opiekę" toksycznej i bardzo narcystycznej babci. Babci dla której szczytem okazania uczuć małemu chłopcu było kąśliwe burknięcie, żebym sobie tylko nie wyobrażał zbyt wiele bo i tak w życiu niczego nie osiągnę. Czy może wpływ na ukształtowanie mojej osobowości miało to gdy w wieku 12 lat, matka i babcia wspólnie uznawszy, że nie będą się więcej mną zajmować z nieukrywaną przyjemnością odwiozły mnie na lotnisko Warszawa-Okęcie i samego wpakowały na samolot lecący do Kanady, wysyłając mnie do ojca, którego prawie nie znałem? A może poczucie ostatecznego odrzucenia jakiego zaznałem wkrótce po tym jak wylądowałem na "ziemi obiecanej" gdy usłyszałem od ojca, co ja tak naprawdę tutaj robię i że moje miejsce jest przy matce, spowodowało, że osiągając te emocjonalne dno w tej najgłębszej traumie, poczucia zerowej wartości i braku przynależności byłem w stanie wpasować się w buty każdego który coś przeżył ciężkiego w swoim życiu? Dzisiaj wiem, że wszystkie te zdarzenia oraz wiele innych ukształtowały mnie takim, jakim jestem i przygotowały mnie na to czym się teraz zajmuję. Nie wyobrażam sobie już dnia bez angażowania się na rzecz innych. Dziękuję zarówno swoim podopiecznym, że mogę być aktywny w waszym życiu, dziękuję wszystkim darczyńcom, za to, że mogę dzięki waszej pomocy robić to co tak naprawdę jest moim powołaniem.
Jeżeli zatem potrzebujesz pomocy, znasz kogoś kto jej potrzebuje albo chcesz zostać darczyńcą lub w inny sposób wesprzeć moje projekty, skontaktuj się z nami. Jak widzisz, jesteśmy bardzo otwarci :)
Fundator / Prezes zarządu, Paweł Panufnik
|
|
Lub wesprzyj nas przez SiePomaga.pl: